Kanun, czyli albańska 'cosa nostra'

Data:
Ocena recenzenta: 6/10

Jeśli zabijesz sąsiada, czeka cię prawem zwyczajowym (czyli wg tzw Kanunu) wyznaczona zemsta, ponieważ jesteś rodzinie zabitego winien krew. Będziesz ścigany w noc i dzień, jeśli wychylisz tylko głowę z domu; twoi krewni również nie będą mieli prawa wyjść z domu, ale tylko mężczyźni. Na drzwiach domu ofiary wywiesi się zakrwawioną koszulę zabitego, by wszyscy wiedzieli, że rodzina chce pomścić ofiarę. Jeśli spotka cię ktoś z krewnych zabitego, strzeli ci z ukrycia w głowę, w tył głowy. A potem przewróci ciało na plecy, żeby nie pozostawić cię w hańbie... Nie zabije cię jednak u siebie w domu, ani na swojej ziemi, bo takie naruszenie gościnności byłoby dla niego hańbą.

Jeśli zamordowałeś sąsiada ponieważ odbierał ci ziemię, lub z innych obiektywnych przyczyn, kiedy naraził na szwank twój honor, masz prawo do besy - słowa honoru rodziny zabitego, że na wyznaczony czas odstąpi od wymierzenia pomsty. Ten czas to jedna doba - na okres pogrzebu, a po pewnym czasie, jeśli na przykład jako zabójca oddasz się w ręce sprawiedliwości, twoja rodzina może otrzymać besę na okres dwóch-trzech tygodni, żeby uporządkować swoje sprawy zanim znów trafi do domowego aresztu. Ponieważ mężczyźni nie mogą opuszczać domostwa, rodzinę utrzymywać będą odtąd kobiety... Jak długo? Aż oddacie rodzinie ofiary krew, albo po latach dojdzie do mediacji i ugody...

To nie historyczne zapiski o obyczajach w średniowieczu, to średniowieczne zwyczajowe prawo "krwawej zemsty", którym do dziś kieruje się duża część albańskiej społeczności. Uważa się, że nawet kilka tysięcy chłopców nie chodzi do szkoły ze względu na domowy areszt, ukrycie przed krwawą zemstą [1].


Przebaczenie krwi to opowieść o rodzinnej tragedii, o barbarzyńskim terrorze uświęconym wiekową tradycją. Nie ma wątpliwości, że nie można tu mówić o wymierzaniu sprawiedliwości - z sąsiedzkiego zatargu eskaluje się dramat, który musi prędzej czy później doprowadzić do kolejnego rozlewu krwi, ale w międzyczasie niszczy życie całej rodziny, również dzieci. Winny ukrywa się w górach, policja jest skorumpowana i bezradna wobec tradycji, a dom rodziny sąsiada, który uszedł z bójki z życiem, może tylko czekać na zemstę. Może ona polegać na zabiciu jednego z synów lub braci zabójcy, może przyjąć postać zwykłych nastraszeń: nocnych napadów, ostrzeliwań, podpaleń...

Pomimo oczywistej wartości, jaką jest ukazanie kawałka albańskiej kultury, film niestety nie zapiera tchu - jak to czyni krajobraz tamtych okolic. Obraz trwa 109 minut i jest to mocno odczuwalne. Choć fabuła obfituje w dramatyzm, konflikty, wewnętrzne głębokie przeobrażenia bohaterów - to wszystko podane jest chłodno i beznamiętnie. Choć sala kinowa wypełniona była wprawioną w boju OffCamerową publicznością, to jednak to tu to tam słychać było pochrapywania, a napisy końcowe przywitane zostały westchnieniem ulgi... Warto jednak zwrócić uwagę na zdjęcia i muzykę, za co punkcik w górę.

Polecam też zupełnie odmienną opinię @Esme na ten temat: tutaj.


[1] Karolina Bielenin, Zgodnie z Kanunem, czyli o prawie zwyczajowym w Albanii

Zwiastun: