habdank

napisał o Cosmopolis

Może to i dobrze przemyślany i rzetelnie, skrupulatnie zrealizowany, teatralny dramat poddający analizie schyłek kapitalistycznego świata. Ale to również słaby Cronenberg. Ketchupu prawie nie ma, seksu niewiele, absurdalnej przemocy tylko trochę. Cronenberg poszedł w filozofię i to w dodatku mętną. Smaczku dodaje motto Herberta i gorzałka Sobieski. Finał z Giamattim doskonały. Za to punkt wyżej. Ale mało tu Cronenberga w Cronenbergu. Rozczarowuje.